Historia naszej szkoły wpisuje się w 100-rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości

Wywiad z wieloletnim nauczycielem naszej szkoły, byłym radnym Miasta Limanowa, zaangażowanym działaczem lokalnym panem Stanisławem Golonką przeprowadziła pani Ewa Binek z okazji 30 rocznicy uroczystości, Jubileuszu 150 lecia istnienia SP nr 4 Limanowa i 60 lecia powstania Górskiej Szkoły Rolniczej oraz reaktywowania przedwojennego Sztandaru Publicznej Szkoły Powszechnej w Łososinie Górnej dla potrzeb SP nr 4 w Limanowej.

E.B.: Jak doszło do tej uroczystości 4 czerwca 1990 roku?

Stanisław Golonka:  Uroczystość, była zwieńczeniem 8 miesięcy działań i pracy, jaką wykonano od października 1989 r. do 4 czerwca 1990 r. na płaszczyźnie organizacyjnej i edukacyjnej w naszej szkole. Te działania miały bardzo duży wpływ na zmianę jej oblicza.

E.B.: Jaką zmianę ma Pan na myśli?

S.G.: Należy pamiętać, że szkoła w tym czasie funkcjonowała w realiach PRL-u. Po uzgodnieniach Solidarności z władzami rządowymi 4 i 18 czerwca 1989 r. odbyły się pierwsze, jeszcze nie w pełni wolne, wybory do Sejmu i Senatu. Skala zwycięstwa obozu solidarnościowego pozwoliła na powołanie rządu, na czele którego stanął Tadeusz Mazowiecki, człowiek obozu solidarnościowego. Rozpoczął się proces transformacji ustrojowej. Pod koniec października 1989 r., dyrektor  szkoły Stefan Kwietniowski udostępnił i przedstawił nauczycielom przedwojenny Sztandar Publicznej Szkoły Powszechnej w Łososinie Górnej, który w okresie PRL-u nie mógł być eksponowany ze względu na swoją symbolikę – orzeł w koronie i wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. Sztandar był skrzętnie przechowywany przez kolejnych dyrektorów naszej szkoły – Stanisława Odziomka, Anielę Nowak, Adama Olchawę, Genowefę Srokę i Stefana Kwietniowskiego. Chwała im za ich odwagę i poświęcenie.

Ten Sztandar stał się dla mnie impulsem do działania. To on wyrażał harmonię i zgodę wartości tak bliskich polskiemu narodowi na płaszczyźnie wychowania i kształcenia dzieci i młodzieży w naszych małych ojczyznach. Korzystając z przekazu moich rodziców oraz osób, które kształciły się w okresie międzywojennym w łososińskiej szkole oraz Górskiej Szkole Rolniczej, napisałem krótki program działania. To przedsięwzięcie miało na celu stworzenie w naszej szkole klimatu pozwalającego wrócić, szczególnie w kwestiach wychowawczych, do tradycji i historii narodowej oraz lokalnej, przy współdziałaniu Rodziny, Kościoła i Szkoły, podobnie jak to miało miejsce w okresie międzywojennym.

E.B.: Zatem jakie konkretne działania Pan podjął?

S.G.: Mój program zawierał: reaktywowanie Sztandaru Szkoły, wiązało się to z wprowadzeniem w proces edukacyjny treści narodowych i chrześcijańskich; zapoznanie uczniów i społeczności lokalnej z historią oświaty łososińskiej na tle historii naszej małej ojczyzny; zorganizowanie Izby Pamięci Narodowej i Tradycji Szkół;  dalsza estetyzacja Pomnika Legionistów w parku oraz oficjalne oddanie hołdu wszystkim, którzy walczyli o niepodległość i wolność Ojczyzny; przybliżenie młodzieży historii czynu legionowego, wykonanie tablic i pamiątkowej ściany dla legionistów i wybitnych nauczycieli; wydanie publikacji pt. Historia oświaty i szkolnictwa w Łososinie Górnej; zorganizowanie uroczystości  z okazji 150-lecia naszej szkoły i 60-lecia powstania Górskiej Szkoły Rolniczej przemianowanej po wojnie na Liceum Rolniczo – Hodowlane,  wraz ze zjazdem pokoleniowym z absolwentów szkoły rolniczej.

E.B.: Przełom lat 80-tych i 90-tych to czas burzliwych przemian. Czy wszystko przebiegło zgodnie z planem?

S.G.: Dużo pomogło wsparcie Kościoła. Z początkiem listopada 1989 r. ówczesny proboszcz ks. Ryszard Stasik bardzo przychylnie odniósł się do mojej propozycji zorganizowania uroczystości, niestety kierownictwo szkoły, podając prozaiczne przyczyny, początkowo nie wyraziło zgody na jej realizację. Miałem już zrezygnować, ale podtrzymał mnie na duchu mój kolega Zenon Duchnik i zaproponował, aby zorganizować zjazd absolwentów szkół rolniczej. Okazało się, że wielu jeszcze żyje i z wielką radością wezmą udział w moim przedsięwzięciu. Zdecydowaliśmy, że uroczystość 60–lecia Górskiej Szkoły Rolniczej zorganizujemy 4 czerwca 1990 r. w rocznicę zwycięskich wyborów do Sejmu i Senatu, jeszcze PRL. Ustaliliśmy, że uroczystość rozpoczniemy mszą świętą w naszym kościele, a spotkanie odbędzie się w budynku łososińskiej OSP.

E.B.: W tak wielkim przedsięwzięciu musiało Panu pomagać wielu ludzi…

S.G.: Oczywiście. Bardzo mocno w sprawę zjazdu i uroczystości zaangażowało się wielu byłych uczniów. Byli to: Bronisław Bugański z Nawojowej, Stanisław Pacholarz z Chomranic, Bronisław Hyziak ze Skrzydlnej, Antoni Frączek z Zabrzeży, Zdzisław Smoleń z Męciny, Józef Skiba z Jodłownika, Zofia Rymarczyk z Abramowic, Józefa Cichowska z Góry Jana, Franciszek Wąsowicz z Pogorzan, Józef Gosciej z Marcinkowic, Maria Ociepka z Limanowej, sekretarka w LRH, ks. Władysław Ryś, profesor LRH. Szczególną pomoc otrzymałem od rodziny Drożdżów – od Antoniego Drożdża, Marii Knote – córki Jana Drożdża, rodziny Kęsków z Tymbarku oraz Marii Radziechowskiej, wnuczki Stanisława Odziomka.

Uczniowie z poszczególnych roczników GSzR, sporządzili listy zapamiętanych kolegów, a następnie przeanalizowali ok. 600 nazwisk osób do sporządzenia zaproszeń.

E.B.: W dobie przed Internetem zbieranie materiałów musiało być żmudne i pracochłonne. Jak Pan sobie radził?

S.G.: Jeden z pokoi w moim domu stał się miejscem, gdzie gromadziłem wszystkie pamiątki i dokumenty, które dostarczali mi byli uczniowie. Dokumenty te dotyczyły nie tylko  GSzR,  ale również szkoły powszechnej i naszej miejscowości. W listopadzie 1989 r. rozpocząłem gromadzenie materiałów i pisanie historii łososińskiego szkolnictwa. Korzystałem z kronik naszej szkoły oraz z Kroniki Parafialnej z połowy XIX w. Bardzo pomagał mi ks. Ryszard Stasik, który przetłumaczył początkowe rozdziały kroniki z łaciny. W grudniu, styczniu i lutym odbyłem szereg spotkań z byłymi uczniami GSzR, odwiedziłem kilka razy Janinę Knothę, córkę Jana Drożdża i Marię Radziechowską, wnuczkę Stanisława Odziomka. W lutym 1990 roku udało mi się dotrzeć do Księgi Uczniów GSzR i Liceum Rolniczo – Hodowlanego w Technikum Rolniczym w Nawojowej. Księgi nie uzyskałem, ponieważ zawierała ona oprócz danych uczniów oceny z poszczególnych przedmiotów. Był to swoisty arkusz ocen. Natomiast udało mi się zdobyć dwa medale z 1934 r. z ogólnopolskiej wystawy bydła rasowego krów z łososińskiej szkoły, która odbyła się we Lwowie. Krowy pochodziły z hodowli GSzR.

E.B.: W końcu udało się Panu przekonać ówczesnego dyrektora do swojego pomysłu.

S.G.:  Na początku marca 1990 r. dyr. Stefan Kwietniowski docenił moje starania i przystał na propozycję organizacji uroczystości reaktywowania przedwojennego Sztandaru Szkoły. Wyjaśniłem, że 4 czerwca organizujemy zjazd z okazji 60-lecia GSzR, mamy powołany sztab byłych uczniów, jest już wiele dokumentów, częściowo napisana historia łososińskiego szkolnictwa oraz posiadam dużo eksponatów do Izby Pamięci.  Dyrektor zgodził się również na zorganizowanie uroczystości 150-lecia szkoły z wszystkimi elementami jakie mu przedstawiłem w listopadzie 1989  r. Odbyła się specjalna Rada Pedagogiczna, na której przydzielono zadania nauczycielom.

W marcu dzięki pomocy i zaangażowaniu Zenona Duchnika odnalazłem Sztandar Górskiej Szkoły Rolniczej z 1939 r.  Był on przechowywany w skrzyni w PTTK. Prezes Irena Winiarska wraz z Zarządem przekazała Sztandar do utworzonej, za zgodą dyrektora Kwietniowskiego, Izby Pamięci, którą uczniowie mogą do dziś odwiedzać.

Przy tworzeniu  Izby Pamięci Narodowej pomagali: Katarzyna Golińska, Zbigniew Wilk, Maria Szubryt, Julian Andrzejczak, dyrektor ŁPPD Michał Kociołek oraz rodzice Stanisław Bugajski i Józef Amanowicz (wykonali nieodpłatnie gabloty na sztandary),  a także Zbigniew Golonka, Józef Duda oraz grupa uczennic z klasy ósmej. Materiały do Izby były darem rodzin Drożdżów, Odziomków, byłych uczniów, mieszkańców Łososiny. Część opisową na podstawie mojej publikacji wykonali Ireneusz Piwowar i Katarzyna Golińska.

E.B.: Oprócz Izby Pamięci powstała jeszcze ściana pamiątkowa, która uczniowie mogą podziwiać do dziś.

S.G.: Tak. Projekt, pamiątkowej ściany, był konsultowany z Małgorzata Palińską wizytatorem kuratoryjnym od plastyki. Artysta – rzeźbiarz Antoni Stojak z SZEW w Nowym Sączu był twórcą popiersi. Osobistego wsparcia udzielił senator RP Krzysztof Pawłowski, któremu na spotkaniach przekazywałem wiedzę o idei i filozofii zagospodarowaniu ziem górskich, zdobytą w trakcie pisania publikacji i analizie materiałów dyrektora J. Drożdża i spotkań z uczniami GSzR i LRH. Prace tynkarskie i założenie boazerii wykonali rodzice Stanisław Kiełbasa, Krzysztof Kurczab, Józef Wróbel, Marian Myszka i pracownicy ŁPDD. Materiał na wykonanie ściany pamiątkowej przekazali ks. Ryszard Stasik, Bogumiła Wideł, Leszek Lach, Jan Wilczek. Podkłady pod płaskorzeźby i nieistniejące litery do podpisów z blachy duraluminiowej wykonali bracia Knapikowie w KFAP Limanowa pod kierunkiem Jan Pytla. Prace nadzorowała Maria Szubryt.

Teren wokół Pomnika Legionistów porządkowaliśmy wspólnie ze  Zbigniewem Wilkiem, Kazimierzem Golonką i młodzieżą klas starszych po zajęciach szkolnych. Zrobiliśmy nowe ogrodzenie, został usypany z ziemi i obłożony zielenią Krzyż Legionowy i wykonana ścieżka dojściowa  do pomnika.

W tym czasie kończyłem publikację pt.: „Historia oświaty i szkolnictwa w Łososinie Górnej”, którą w dniu uroczystości otrzymali goście i uczestnicy zjazdu. Zakup papieru oraz wykonanie oprawek sfinansował mój szwagier ks. Jan Kasiński, a było to 4200 kartek papieru A-4 i 300 twardych okładek. Prace sprawdzała Anna Czeczótka polonistka z LO w Limanowej, a Maria Ociepka poetka z Limanowej na maszynie przepisywała pierwszy egzemplarz do kserowania.  Publikację skopiowałem w KFAP po otrzymaniu zgody od dyrektora i pomocy Marii Krajewskiej.

E.B.: Na uroczystości nie zabrakło także wyjątkowych gości.

S.G.: Dowiedziałem się, że uczniami GSzR i LRH byli o. Hubert Kostrzański – cysters i opat klasztora szczyrzyckiego i ks. biskup Józef Pazdur –biskup pomocniczy we Wrocławiu. Zadzwoniłem do nich z pytaniem czy mogliby uczestniczyć w naszej uroczystości. Obydwaj wyrazili wielkie zadowolenie i chęć uczestnictwa, dyrektor szkoły z ks. proboszczem wysłali zaproszenia i tak wśród wielu osób po raz pierwszy w historii, szkołę odwiedzili tak zacni goście.

E.B.: Kto jeszcze pomagał w zorganizowaniu uroczystości?

S.G.: Tematyczną i piękną dekorację szkoły i sali gimnastycznej wykonali Jolanta Pawlik, Zbigniew Wilk i Julian Andrzejczak. Anna Czeczótka i Krystyna Droździkowska napisały i opracowały, specjalnie na tę okoliczność,  program literacko – muzyczny, bardzo mile przyjęty przez uczestników. Stronę muzyczną przygotowała Krystyna Stępień. Po raz pierwszy udział w programie wzięły rodziny muzykujące z naszej miejscowości – Rodzina Wróblów i Dudków. Program znakomicie wykonany przez naszych uczniów i rodziny spotkał się z owacją ze strony ok. 400-osobowej publiczności. Nagłośnienie sali gimnastycznej, korytarza, jadalni oraz terenu przy pomniku Legionistów  przygotowali Wojciech Dudek i Ryszard Wróbel.

E.B.: A co z finansowaniem całego przedsięwzięcia?

S.G.: Organizacją zjazdu absolwentów zajęła się dyrekcja szkoły oraz pracownicy sekretariatu m.in. Elżbieta Sołtys. Ze strony absolwentów pomagał Antoni Drożdż, zaproszenia przygotowała Wanda Gołuszko.  Wspólny obiad ugotowały panie z kuchni szkolnej pod kierunkiem szefowej Zofii Dudek oraz kierowniczki świetlicy szkolnej Bożeny Daniel. Koszt posiłku sfinansowali absolwenci Górskiej Szkoły Rolniczej. Wszystkie pozostałe prace i działania w większości były wykonane nieodpłatnie, natomiast koszty odpłatnych prac pokryto częściowo ze środków zgromadzonych przez młodzież szkolną ze zbiórki i sprzedaży surowców wtórnych, składek nauczycieli i pracowników szkoły, datków rodziców. Zbiórka środków finansowych i ich gromadzeniem kierowała Zofia Biernat.

E.B.: Co wydarzyło się po uroczystości?

S.G.: Klimat towarzyszący temu wydarzeniu przyczynił się w dużym stopniu do wystąpienia do władz kuratoryjnych dyrektora Stefana Kwietniowskiego o utworzenie od 1 września 1990 roku II Liceum Ogólnokształcącego, które po 40 latach  kontynuowało tradycje szkolnictwa ponadpodstawowego w naszej miejscowości.

Uroczystość zgromadziła ponad 400 uczestników. Wśród gości znaleźli się ks. biskup Józef Pazdur, o. Hubert Kostrzański, senator RP Krzysztof Pawłowski, wojewoda nowosądecki Józef Wiktor, ,kilkudziesięciu absolwentów GSzR i LRH, wielu kapłanów, rodziny legionistów, przedstawiciele lokalnych władz szkolnych i administracyjnych,  przede wszystkim dzieci i młodzież nauczyciele i rodzice naszej szkoły.  Nasza praca i działania pokazały dużą więź pokoleniową, chcącą ocalić od zapomnienia i przywrócić wartości patriotyczno – obywatelskie, religijne i społeczne naszych przodków. Połączyły w tej pracy Szkołę, Rodziców i Kościół. Była to jedna z pierwszych uroczystości o tym charakterze nie tylko w naszej szkole, ale w regionie i województwie. Uroczystość stała się drogowskazem do dalszej pracy wychowawczej i edukacyjnej dla dobra młodego pokolenia w nowej rzeczywistości w naszej ojczyźnie. 

Ta uroczystość, jak i późniejsze nadanie imienia, nadanie nowego Sztandaru Szkoły,  coroczne uroczystości przy Pomniku Legionistów, konkursy, przeglądy, wystawy tematyczne, spotkania z wojskiem, kombatantami, wieczornice patriotyczne, nasza społeczność szkolna wraz z rodzicami i parafią wpisują w wielką rocznicę 100-lecia odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę.

Na zakończenie przytoczę fragment wystąpienia jednej z matek Bogumiły Matras, która dwa dni po uroczystości w trakcie pożegnania klas ósmych powiedziała: „ Dziękujmy Bogu i wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowania jubileuszu łososińskich szkół, że doczekaliśmy czasu kiedy system szkolnictwa nie stoi w sprzeczności z sumieniem i poglądami rodziców, że możemy czuć, iż Szkoła , Kościół, Rodzice są zjednoczeni w dziele wychowania młodego pokolenia”.

E.B.: Dziękuję za rozmowę.

 

Skip to content